Prześladowania na Białorusi

Andżelika Borys i Andrzej Poczobut nadal w więzieniu

Minął rok jak bez wyroku, bez procesu, pod fałszywymi zarzutami zostali uwięzieni w areszcie śledczym działacze Związku Polaków na Białorusi – Andżelika Borys i Andrzej Poczobuta. Nie zgodzili się na układ z władzami Białorusi odmawiając deportacji do Polski. Nie zapominamy o nich.

Andżelika Borys, przewodnicząca Związku Polaków na Białorusi (ZPB) została w Grodnie aresztowana 23 marca 2021 r.
i skazana początkowo na 15 dni aresztu. Według aktu oskarżenia Borys miała złamać przepisy o organizacji imprez masowych. O jaką imprezę chodziło? O jarmark rzemieślników, zwany Kaziukami organizowany w dniu św. Kazimierza, którego tradycja sięga początków XVII wieku. Oskarżenie reżim zdefiniował później jako „podżeganie do nienawiści” i „reha-bilitację nazizmu”.

Andrzej Poczobut, dziennikarz, działacz Związku Polaków na Białorusi i korespondent Gazety Wyborczej został także aresztowany dwa dni po aresztowaniu Andżeliki. Sprawa dotyczy rzekomej przestępczej działalności grupy działaczy ZPB polegającej na celowych działanich mających na celu podżeganie do nienawiści narodowej i religijnej oraz siania niezgody na gruncie przynależności narodowej, religijnej, językowej, a także rehabilitacji nazizmu. Grozi za to kara od 5 do 12 lat więzienia. 

Pisaliśmy o tym w 35 numerze naszego kwartalnika.

Te aresztowania trwają do dzisiaj, bez procesu sądowego.

Andżelika i Andrzej nie są jedynymi więźniami reżimu Łukaszenki. Aleksander Kapucki, obrońca praw człowieka
i działacz Związku Polaków na Białorusi od 17 grudnia minio-nego roku przebywa w areszcie administracyjnym miasta Mołodeczno za rzekome rozpowszechnianie materiałów ekstremistycznych. Białoruscy obrońcy praw człowieka uznali Aleksandra Kapuckiego za więźnia politycznego.

Miejscowy sąd na wniosek milicji co najmniej trzykrotnie zasądził Polakowi pobyt w areszcie na maksymalnie dopuszczane 15 dni. 31 stycznia, po zakończeniu kolejnego 15-dniowego wyroku, Aleksander znowu nie wyszedł jednak na wolność.

Od października ubiegłego roku nie ma żadnego kontaktu z Andżeliką. Jej adwokaci pod groźbą  pozbawienia prawa do uprawiania zawodu, nie mogą informować, ani o toczącym się przeciwko niej śledztwie, ani o  jej kondycji fizycznej oraz psychicznej. Milczenie Andżeliki może być wołaniem o ratunek, jako że z wcześniejszych doniesień wiemy, że warunki w więzieniu są karygodne, a jej stan zdrowotny jest stale pogarszający się.Także Andrzej ma poważne problemy ze zdrowiem.

Andrzej Pisalnik, dziennikarz i działacz Związku Polaków na Białorusi, administrator portalu Znadniemna.pl  został w kwietniu ub. roku wezwany do prokuratora w Grodnie, od którego usłyszał, że wypowiadając się publicznie o sytuacji Polaków na Białorusi, wyrządza szkodę interesom państwowym Republiki Białorusi i może zostać za to pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Już dzień po wizycie u prokuratora, Andrzej Pisalnik i jego żona Iness Todryk-Pisalnik, także dziennikarka, zostali zatrzymani i przewiezieni na przesłuchanie do Komitetu Śledczego w stolicy Białorusi – Mińsku. Zarzuty wobec Andrzeja Pisalnika to „wzniecanie nienawiści na tle narodowościowym” po tym, gdy informował o antypolskiej kampanii. Po przesłuchaniu Andrzej i Iness nie mieli innego wyjścia tylko jak najszybciej uciec z Białorusi razem ze swoim synkiem. 

Obecnie Iness i Andrzej mieszkają w Polsce i kontynuują informowanie opinii publicznej o losie uwięzionych kolegów oraz o tym jak Polacy na Białorusi są prześladowani za krzewienie polskiej kultury.

Portal informacyjno-publicystyczny Związku Polaków na Białorusi, Znadniemna.pl, został w styczniu tego roku uznany przez marionetkowy sąd Łukaszenki za ekstremistyczny. 

Co to oznacza? Jest to sposób na zastraszenie Polaków na Białorusi, którym władze potrafią udowodnić, że odwiedzający ten portal, udostępniają publikacje z portalu w mediach społecznościowych, lub w inny sposób identyfikują się z ukazującymi się na portalu treściami. A za to grozi na Białorusi odpowiedzialność administracyjna.

Czego to jest dowodem? Uznanie przez reżim portalu Znadniemna.pl za ekstremistyczny jest także formą uznania, że działalność na znak solidarności z uwięzionymi kolegami była  na tyle skuteczna, że reżim musiał posunąć się do uniemożliwienia funkcjonowania portalu w dotychczasowym formacie.

Na całym świecie organizacje polonijne protestują przeciwko uwięzieniu działaczy Związku Polaków na Białorusi. Światowe Stowarzyszenie Mediów Polonijnych domagało się na swojej stronie internetowej i w mediach społecznościowych zaprzestania prześladowania dziennikarzy i uwolnienia Andrzeja Poczobuta. Stowarzyszenie podjęło decyzję o uhonorowaniu Andrzeja Poczobuta wyróżnieniem i statuetką „Za wolność słowa”, ale kiedy nadejdzie dzień, kiedy będzie można mu to wyróżnienie przekazać – nie wiadomo, czekamy…

W imieniu Zrzeszenia Organizacji Polonijnych w Szwecji wystosowałam pismo do kancelarii prezydenta Łukaszenki z żądaniem uwolnienia uwięzionych działaczy polskich na Białorusi oraz do Minister Spraw Zagranicznych w Szwecji, Ann Linde z prośbą o wstawiennictwo w tej sprawie. 

Z kancelarii prezydenta nie orzymaliśmy żadnej odpowiedzi, ale też się jej nie spodziewaliśmy. Natomiast Minister Spraw Zagranicznych w Szwecji odpisała, a tłumacznie tego listu zamieszczamy poniżej.

Oczywiście będziemy nadal się upominać o uwolnienie działaczy polskich na Białorusi chociaż napięta sytuacja Rosja-Ukraina-Białoruś teraz temu nie sprzyja.

Tekst: TERESA SYGNAREK

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *